niedziela, 10 maja 2015

Żądza - część 2

Nocne zdarzenie przy drodze prowadzącej przez pustynie było dla niego tylko epizodem. Był bardzo silny psychicznie i ani przez moment nie zrobiło mu się żal tej młodej, pięknej dziewczyny. Myślał, że pewnie już dobierają się do niej jakieś stworzenia, których dookoła jest pełno. Teraz leżąc na łóżku w pokoju motelowym myślał o tym, co czeka go w najbliższej przyszłości. Była to rzadkość, gdyż do tej pory zawsze żył chwilą. Wiedział, że musi być bardziej ostrożny, ponieważ będzie działał wśród ludzi. Oczywistym było, że musi zachowywać się cicho, czarująco wobec kobiet i skutecznie, aby dążyć do zrealizowania nakreślonego w głowie planu. Swoje dotychczasowe życie zostawił za plecami, od początku nowego jego rozdziału działał zdecydowanie i nie zamierzał zwalniać.
Kobiety zawsze były jego pasją. Jeśli jakiekolwiek pożądał, to żadna z nich nie potrafiła oprzeć się jego urokowi fotografa. Gdy chwile jego kontemplacji przeminęły, wziął prysznic i ruszył w kierunku pobliskiej restauracji. Zamówił naleśniki z musem czekoladowym i powolnie konsumował. Wtem zobaczył ją. Siedział sama przy stoliku w kącie. Wiedział, że to jego kolejna zdobycz. Jego tętno przyspieszało. Wyglądała cudownie. Miała na sobie granatową marynarkę, koszulę w kratę i podkreślającą figurę mini spódniczkę. Jej jasne blond włosy ślicznie podkreślały europejską urodę. Plan działania, tworzony przez jego wyobraźnię, był już prawie gotowy. Przenikliwym spojrzeniem starał się zwrócić na siebie jej uwagę. Udało to się tak szybko jak przewidywał. W tej chwili dała wciągnąć się w grę, z której nie było dla niej wyjścia. Odpuścił sobie zamówiony posiłek, udał się w kierunku jej stolika i powiedział:
- Dzień dobry! Można się dosiąść?
- Dzień dobry! Proszę bardzo – odpowiedziała z uśmiechem ukazującym jej równe, białe zęby.
Jego przenikliwy umysł już wiedział jak prowadzić grę tak, aby wszystko poszło po jego myśli. Kontynuował:
- Co taka śliczna kobieta robi sama w takiej mieścinie pośrodku pustkowia?
Była nim tak zauroczona, że bez zastanowienia odparła:
- Szukam przygody! – sama nie rozumiała dlaczego prawie wykrzyknęła te dwa słowa, ale za żadne skarby nie chciał ich odkręcać.
- Znalazłaś – dodał w myślach i z wiele mówiącym uśmiechem zapytał:
- Jest tutaj jakieś interesujące miejsce?
Zaczęła odpowiadać mu o okolicznych cudach natury, o wspaniałych ludziach jacy zamieszkują te tereny. Widać było, że opowiada o czymś, co naprawdę ją inspiruję. W pewnym momencie zaproponowała:
- Może wybierzemy się nad pobliskie jezioro?
- W takim towarzystwie? Z największą przyjemnością! – odparł tak uroczo, że była nim zafascynowana bardziej niż czymkolwiek do tej pory w swoim życiu.
Nad jezioro wybrali jego czarnym Cadillaciem, w którym wymownie dla nowo poznanej kobiety były rozłożone tylne siedzenia. Nie miała pojęcia co tam się stało poprzedniej nocy oraz nie wiedziała co czeka ją samą, pozostawioną sam na sam z mordercą. Na miejscu położyli się na trawie
i zaczęli rozmawiać. Fascynowała go coraz bardziej i zamiast jej słuchać, obmyślał plan użycia jej celem uzyskania własnej określonej korzyści. Rozmawiali o swoich pasjach, życiu i wielu innych nie mających dla niego znaczenia sprawach. Przedstawiła się jako Jane, nazwiska niedosłyszał, specjalistka od ekonomii. Imię, którym się wywołało w jej umyśle nutkę podniecenia. Zaczęli się do siebie coraz bardziej zbliżać. Ona pierwsza go pocałowała, ponieważ nie mogła wytrzymać rosnącego napięcia zmieszanego ze zwierzęcym podnieceniem. Szybko pozbyli się ubrań i całowali swoje ciała nawzajem. On delikatnie pieścił jej piersi ona natomiast masowała jego rozbudowane mięśnie pleców i pośladków. Gdy już mieli przejść z gry wstępnej do seksu, zaproponowała:
- Zróbmy to w Twoim aucie. Tutaj ktoś może nas zauważyć.
- Dobry pomysł – odparł, a ona nawet nie wiedziała jak ułatwiła mu całą sprawę.
       Zamknęli się od środka i kontynuowali. Dziewczyna chciała osiągnąć rozkosz ze zwykłego stosunku, on natomiast potrzebował czegoś więcej. Zaczął delikatnie pieścić jej piękne, dobre ciałko, a ona masowała jego mięśnie tam gdzie tylko mogła dosięgnąć. Potem z wyczuciem pieścił jej wzgórek łonowy, a Jane rozczesywała w tym czasie jego ciemne, proste włosy. Po chwili położył się na niej, całowali się, a jego penis ocierał okolice jej pochwy. Wszedł w nią. Jęknęła. Poruszał się wolno i dotykał jej piersi. Ich oddechy stopniowo przyspieszały. Teraz chciał jak najbardziej przedłużyć chwilę swojej przyjemności. Wyszedł z niej i używając siły przygniótł ją do podłogi samochodu. Nie zdawała sobie sprawy z tego co się dzieje. Dla niej był to element urozmaicenia seksu, ale tylko do czasu. Nie dawał jej możliwości ruchu. Nasunął na jej twarz kawałek folii i przyszył z obu stron do wykładziny pojazdu. Jej oczy zeszkliły się, a po policzkach zaczęły spływać łzy. Nie przejął się tym nadzwyczajnie. Powoli wyjął skalpel i wyraźnie go jej pokazał. Szloch dziewczyny był praktycznie niesłyszalny. Użył jej rękę na podłożu i zaczął rozcinać od nadgarstka aż po łokieć. Ciął ją ze stoickim spokojem. Krew z rany wypływała wprost na tapicerkę auta co było mu nie w smak, ale postanowił kontynuować swoją zabawę. Palcami otworzył rozcięcie. Widział żyły, kości oraz ścięgna. Był zafascynowany. Podciął jej żyłę, a krew zaczęła tryskać jak z fontanny. Jego podniecenie rosło z każdą kolejną chwilą. Wiedział jak postępować, aby Jane nie zemdlała. Chciał, żeby to uczucie trwało wiecznie. Zostawił jej rękę i zaczął powoli rozcinać jej klatkę piersiową i brzuch od szyi po talię. Dziewczyna płakała, ale nic nie było słychać. Spojrzał na nią tak wyobcowanym wzrokiem, że zaprzestała wydawać z siebie jakiekolwiek dźwięki. Ból musiał być niewyobrażalny. Z ciała dziewczyny wylewało się mnóstwo krwi. Było to dla niego szczególne doświadczenie o jakim marzył odkąd sięga jego dobra pamięć. Jego ręce, jej ciało oraz elementy samochodu były całe we krwi. Już teraz myślał, że ten samochód należy spalić i załatwić nowy. Po krótkiej chwili zastanowienia wrócił do zabawy. Dziewczyna nie stawiała już najmniejszego oporu choć była jeszcze przytomna. Obojętnym wzrokiem patrzyła w sufit auta, kiedy on zabierał się do powolnego rozcinania jej narządów rozrodczych. Jane nie wytrzymała tego. Jej ciało leżało w kałuży krwi na podłodze samochodu. Straciła przytomność. Gdy tylko to spostrzegł wpadł furię. Wbił jej skalpel w tętnice szyjną, a czerwony płyn dający życie z ogromną siłą począł wytryskać z rany i oblewał wszystko dookoła. Życie się z niej ulatniało, a on olbrzymim nożem myśliwskim kuł jej brzuch. Był wściekły. Nikt nie mógł go powstrzymać. Wyciągnął pistolet. Przystawił do jej prawego oka, popatrzył chwilę z miną zatroskanego ojca, strzelił. Wygłuszone ściany pojazdu zatrzymały dźwięk. Wbił jej olbrzymi tasak w przednią część gardła. Znienawidził ją. Nie dała mu tej upragnionej rozkoszy. Usiadł nagi na podłodze auta w kałuży jej krwi, która nadal wylewała się ze wszystkich ran, jakie jej zadał. Spojrzał na nią, pokręcił głową i splunął na jej łono. Teraz jej ciało pozbawione życia nie było już dla niego takie piękne. Powodem tego był też brak osiągniętego spełnienia seksualnego. Zwłoki Jane owinął swoimi oraz jej ubraniami, a następnie wrzucił do jeziora, w którym najpierw obmył się z krwi. Założył świeże ubranie. Auto stało się żywą pochodnią. Wszystkie dowody poszły z dymem, a on musiał wrócić pieszo do motelu. Po powrocie do swego pokoju od razu zasnął. Nie miał żadnych myśli. Po prostu chciał spać. Nie żałował swego postępowania ani przez chwilę. Wiedział, że coś może nie wypalić, dlatego na realizację planu dał sobie sporo czasu.
Obudził się w nocy. Wymeldował się. W środku nocy zjadł marny, wyczuwalnie odgrzewany obiad i samochodem, któregoś z gości udał się dał. Po drodze do Vegas czeka go jeszcze kilka przystanków. Jednak nie zdawał sobie sprawy z tego, że ktoś może wpaść na jego ślad. Niepotrzebnie wyłączyć przedwcześnie telewizor. Ciało pierwszej dziewczyny zostało znalezione na pustyni przypadkowo przez dwóch idiotów, którzy zabłądzili. Co będzie dalej?

3 komentarze:

  1. Ta historia jest... Intrygująca. Prawdę mówiąc, opowiadasz ją tak, że niemal zaczęłam kibicować psychopacie, a z drugiej strony obrzydza mnie on do tego stopnia, że z przyjemnością popatrzyłabym, jak jego plan runie w gruzach... Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować grania na emocjach czytelnika ^^
    Wkradło się sporo literówek. Znowu przyczepię się do beznamiętności, z jaką opisujesz odczucia bohatera (taki emocjonalny potencjał aż się prosi o wykorzystanie!). Jak na mój gust trochę zbyt wulgarnie opisywałeś też sceny w aucie (przy całym zakresie tolerancji, jaki starałam się wykazywać, jako że to psychopata). Co do etapu "rozcinania" mam mieszane uczucia, bo z jednej strony był szalenie obrazowy, a z drugiej trochę mało realistyczny w sensie stricte biologicznym.
    Tyle z uwag, w ogólnym rozrachunku jestem jak najbardziej na tak ;)
    ~ Scatty

    OdpowiedzUsuń
  2. Co taka śliczna kobieta robi sama w takiej mieścinie pośrodku pustkowia? - serio? To jeszcze działa na laski w książkach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu tam jest. Przypadek i tyle. Pojawiła się w złym miejscu i czasie.

      Usuń