Najczęściej czytane

niedziela, 10 maja 2015

Żądza - część 1

Był w drodze już od pięciu godzin. Jechał przez pustkowia osamotniony w kierunku nowego
a zarazem ostatniego rozdziału w jego dotychczasowym życiu. Jedynym jego towarzyszem była grająca cicho muzyka. Wtem zobaczył rysującą się z dala sylwetkę na poboczu drogi. Jego sokoli, wyczulony wzrok od razu spostrzegł, że to kobieta. Próbowała złapać stopa do Vegas. Złapała. Gestem i miłym uśmiechem zaprosił ją do wnętrza auta. Wsiadła. Muzyka już nie grała. Teraz nowy obiekt w pojeździe przykuwał jego uwagę. Była to młoda, śliczna i drobna blondynka o cudownych, słodkich oczach. Miała na sobie białą bluzkę z dużym dekoltem oraz skąpe jeansowe spodenki.
Ich rozmowie towarzyszył szum opon. Wsłuchiwał się w jej głos. Była idealna. Czuł coraz większe podniecenie z każdą kolejną chwilą. Postanowił, że musi z nią to zrobić. Atmosfera stała się bardzo miła, więc zjechał na pobocze i zgasił silnik. Czarny Cadillac wtopił się w pustynną noc. Wiedziała czego od niej chce i nie miała zamiaru stawiać oporu. Tylne siedzenia były złożone, więc nie musieli tracić czasu. Dotykał ją. Jego dotyk był kojący, pozwalał zapomnieć o wszystkim i oddać się przyjemności. Zaczęli się całować, a chwilę potem oboje byli już bez ubrań. Czuli się wspaniale.
Był dla niej niesamowicie czuły, dlatego nie wyczuwała żadnego podstępu. W trakcie stosunku zatkał jego usta ręką i zaczął ją podduszać. Nie sprzeciwiała się, gdyż myślała, że może to bardzo go podnieca. Sprawiał jej olbrzymią rozkosz, więc nie chciała tego sobie psuć. W tym momencie wyciągnął olbrzymi nóż myśliwski, którego ostrze błysnęło w blasku wychodzącego zza chmur Księżyca. Wtedy poczuła, że leży na folii jakby specjalnie przygotowanej na taką okazję. Nie dała rady wydobyć z siebie choćby jednego tonu, ponieważ jego silne ręce jej to uniemożliwiały. Patrzył na nią z troską i wtedy zadał pierwszy cios. Dźgał ją z szaleńczą szybkością i to dawało mu przyjemność jakiej nie doświadczył nigdy w swoim życiu. Chwila ta trwała dla niego jakby wieczność. Gdy już się spełnił wyciągnął pistolet i przystawił jej do głowy. Strzelił. Nie chciał żeby cierpiała. Głuchy strzał nie mógł być słyszany przez nikogo na tym pustkowiu. Teraz zostali zupełnie sami. On i problem. Zostawieni sami sobie. Musiał pozbyć się problemu, aby ruszyć dalej za przygodą. Na szczęście nie zajęło mu to długo. Ruszył dalej. Na zachód. W stronę spełnienia marzeń i … horroru.

3 komentarze:

  1. Przede wszystkim, baaardzo skrótowe opisy. Spróbuj pobawić się słowami, zatrzymać dłużej nad ważniejszymi emocjami i odczuciami, zbudować napięcie. Oprócz tego troszkę kuleje interpunkcja, brakuje sporej ilości przecinków. No i chyba bardziej "dramatycznie" byłoby, gdybyś od początku do końca "siedział" w głowie głównego bohatera, bez tych krótkich momentów, w których opisujesz sytuacje z perspektywy dziewczyny.
    Tyle z czepialstwa. Mimo oszczędności w słowach bardzo spodobała mi się postać bohatera jako psychopaty. Piszesz dość obrazowo i raczej sprawnie, czyta się przyjemnie i szybko. Fajnie zbudowany mroczny klimat i ta delikatna, nadająca smaczku ironia przy zdaniu "Nie chciał żeby cierpiała"... Krótko mówiąc, przykuwa uwagę.
    Pozdrawiam
    ~ Scatty

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe opowiadanie. Czekam na dalsze :))
    alwaysshy2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czegoś brakuje mi w tych opisach, co nie pozwala mi płynnie cieszyć się tekstem. Tematyka ciekawa, więc postaram się w wolnych chwilach wpadać, żeby poczytać dalsze części.
    Radzę trochę więcej posiedzieć nad tekstem, zastanowić się trochę nad zdaniami, aby były trochę bardziej "wysmakowane". Ale jest całkiem nieźle :) Pamiętam swoje stare opowiadania, z których byłam bardzo bardzo dumna, a gdy do nich wracam, okazuje się, że to była prawdziwa tragedia, haha.

    OliverElev

    OdpowiedzUsuń