Informacja
o strasznym morderstwie kobiety dotarła do śledczych wydziału zabójstw rano
około godziny siódmej. Na miejsce przylecieli helikopterem. Podobny charakter
ogromu zadanych ran wskazywał na prawdopodobnie tego samego napastnika. Miejsce
zbrodni wyglądało okropnie. Ciało kobiety oraz wyrwane z jej łona dziecko
leżały w morzu krwi. Najważniej elementem był chłopiec, syn kobiety, świadek
całego zdarzenia. Był jednak w tak olbrzymim szoku, że nie wydobył z siebie ani
jednego dźwięku. Potrzebna była pomoc psychologa dziecięcego, aby móc próbować
wydobyć z niego jakiekolwiek zeznania. Dla niego była to straszna tragedia a Davis
doskonale go rozumiał.
Podczas przeprowadzanego na
osobności przesłuchania chłopca do pokoju wpadł z szaleńczą szybkością Steve,
partner Jamesa. Powiedział, że ma coś ogromnie ważnego. Najpierw jednak
należało dokończyć rozmowę z chłopcem. Opisał on napastnika jako rosłego, silnego
mężczyznę z bujnymi ciemnymi włosami. Dzieciak powiedział, że w jego oczach było czyste
zło. Bardzo zaskoczył detektywa, gdy dał mu włos mordercy, aby mogli do
zidentyfikować. Był bardzo mądry i zachował zimną krew wtedy kiedy było to niezbędne. Po wyjściu z pomieszczenia,
Davis, powiedział do partnera:
-
Co tam masz?
-
Słuchaj, około dwustu pięćdziesięciu kilometrów na wschód stąd znaleziono ciało w jeziorze i spalonego
Cadillaca. Była to młoda, piękna blondynka. W barze dosiadł się niej facet. –
oznajmił Steve Carmin.
-
Dobrze zbudowany i ciemne włosy? – wtrącił James.
-
Dokładnie. Oprócz tego ofiara miała mnóstwo ran ciętych – powiedział młodszy
detektyw.
-
A i jeszcze jedno. Było to w odległości około dwustu pięćdziesięciu kilometrów od pierwszej
ofiary – dodał.
Wszystkie
te informacje zaczęły powoli składać się w całość. Dla Davisa była to nie
pierwsza tego typu sprawa. Wydał rozkaz przeprowadzenia sekcji zwłok oraz
oględzin miejsca zbrodni drugiej ofiary. Myślał nad tym długo. Spostrzegł, że
zabójca działa przy starej drodze do Vegas. Oznaczało to, że nie jest mu spieszno
do miasta i może jeszcze gdzieś uderzyć. Musiał czekać na wyniki badań włosa znalezionego przez chłopca. Należało działać szybko, aby
zapobiec kolejnym ofiarom. Wiedział, że trzeba gonić przestępcę. Postanowił zaryzykować
i ruszyć starą drogą do mekki hazardu pośrodku pustyni. Niestety nie mógł wiedzieć,
że decyzja ta była błędna. Wydał rozkazy swoim ludziom i ruszył. Miał
informacje o tym, że przestępca porusza się niebieskim fordem w sedanie. Posiadał jego rysopis. Musiał gonić czas, bo kolejna kobieta można
zginąć w każdej chwili. Morderca polował na młode kobiety. Uprawił z nimi seks
i brutalnie zabijał. W takich przypadkach nigdy nie wiadomo co może być motywem
działania.
***
W czasie, gdy śledczy działali
pełną parą, aby zlokalizować zabójcę trzech kobiet i nienarodzonego dziecka, on podróżował spokojnie. Znajdował się na
przedmieściach miasta. Rezerwacja pokoju hotelowego zaczynała się dopiero za 2
dni, więc postanowił zabawić trochę tutaj. Kręcił się po okolicy. Nie widział
niczego co mogło by przykuć jego uwagę. Było popołudnie. Zatrzymał pojazd przy
krawężniku, aby chwilę odpocząć. Na podjazd domu po drugiej stronie ulicy
podjechał van. Wysiadła z niego piękna, dojrzała kobieta oraz dwoje jej dzieci
syn, na oko trzynastoletni i córka wyglądająca na jakieś siedemnaście lat,
która również przykuła jego uwagę. Wiedział, że muszę z nimi spełnić swoją żądzę.
Obserwował dom przez dłuższą chwilę. Wieczorem pojawił się nowy Mercedes.
Wysiadł z niego pan dom i ojciec dwójki dzieci. Siedząc w aucie wiedział, że
będzie musiał działać cicho i spokojnie, aby nie zaniepokoić ciekawskich
sąsiadów. Rozłożył fotel i zasnął. Chciał odpocząć. Dał sobie trochę czasu, aby
jego pożądanie wzrosło. Obudził się, gdy właścicieli domu już nie było. Musiał
włamać się do posiadłości pod ich nieobecność, aby ułatwić sobie wykonanie swego
krwistego i pełnego bólu planu.
O tej porze w dzielnicy domków
jednorodzinnych nie było prawie nikogo. Wszyscy z przedmieść wybyli do miasta, aby się uczyć lub pracować. Wiele tych osób to
pracownicy hotelu oraz kasyn. Stanął przed drzwiami. Dookoła było cicho i
spokojnie. Nikt nie mógł mu przeszkodzić. Dość sprawnie i szybko sforsował
zamek. Wszedł do środka. Postanowił zrobić sobie jakieś śniadanie, aby złapać trochę energii na resztę dnia. Następnie schował się w garderobie
znajdującej się przy dużej sypialni z olbrzymim łożem z baldachimem Siedział
bez ruchu. Nie zaprzątał swojej głowy żadnymi bzdurnymi myślami. Towarzyszyło
mu przejmujące skupienie. Czekał. Przesiąkał spokojem. Po około pięciu godzinach
czekania na podjazd wjechało auto. Podszedł do okna. Ze srebrnego vana wysiadły trzy osoby: pani domu oraz dzieci. Doskonale widział ich twarze. Wrócił do
garderoby i czekał. Dzieci po wejściu do domu zajęły się swoimi sprawami.
Kobieta natomiast rozpakowała zakupy i udała się na górę. Weszła do sypialna. Rozpięła sukienkę. Została w samej
zmysłowej, koronkowej bieliźnie. Miała piękne ciało jak na matkę dwójki dzieci.
Stanęła przy drzwiach do garderoby. Słyszał wszystko bardzo wyraźnie. Kiedy
chwyciła za klamkę. Otworzył je bardzo szybko i dopadł do niej. Złapał ją za
gardło i zatkał usta. Nie zdążyła wydać z siebie nawet pisku. Dzieci spokojnie
wykonywały swoje ulubione czynności nie wiedząc o niczym. Rzucił ją na podłogę.
Zakleił jej usta taśmą. Mocno związał sznurem i ciągnął ją za włosy z sypialni
do salonu na dole. Chłopiec siedział na kanapie, tyłem do nich, słuchał muzyki
i oglądał telewizję. Zakradł się do dziecka i silnym ruchem rąk skręcił mu
kark. Po twarzy ślicznej matki zaczęły spływać łzy. Jej syn zastygł martwy w
bezruchu. Straciła go na zawsze. Gdy spojrzał na nią przeraził ją morderczy
błysk w jego oczach. Ruszył na górę po córkę. Kobieta próbowała krzyczeć, aby
ostrzec żyjące jeszcze dziecko. Nie dało to żadnego skutku. Otworzył drzwi od
pokoju nastolatki. W ręku trzymał broń. Kiedy tylko ujrzała wyraz jego twarzy oraz
broń zaczęła krzyczeć. Dopadł do niej bardzo szybko i targnął na podłogę.
Podniósł jej głowę i z całej siły uderzył nią o podłoże. Przestała się rzucać. Zakleił
jej usta i zaczął ją związywać. Była dość silna jak na szesnastolatkę. W
porównaniu do niego jednak nie miała najmniejszych szans. Poprawił jej
uderzeniem kolby pistoletu, tak, że straciła przytomność. Związał ją porządnie i tak jak matkę przyciągnął za włosy na dół. W międzyczasie zerwał
z niej całe ubranie. Dał jej czas na dojście do siebie, a w tym czasie
postanowił zabawę się ze starszą z nich. Chciała postawić mu opór, ale niestety
dla niej bezskutecznie. Zaczął bić ją mocno pięściami. Pilnował czasu do
wieczora. Nie chciał ojciec rodziny go nie zaskoczył. Kobieta przyjmowała
wszystkie ciosy, bez względu na próby uniku. Ból był niemiłosierny. Rozszerzył
jej nogi, ściągnął koronkowe majteczki i wszedł w nią. Całą swoją siłą blokował wszystkiego możliwości wykonania
jakiegokolwiek ruchu przez kobietę. Starała wyrwać się z pod jego uścisku.
Wtedy zaczął ja powolnie, aczkolwiek silnie policzkować. Łzy spływały po jej
twarzy, a wraz z nimi makijaż. Nie chciał ranić ciała. Czekał na męża. Chciał
robić to na jego oczach. Jego członek lekko pieścił ścianki pochwy, lecz
partnerce nie dawało to żadnej przyjemności. Zdarzenie to potęgowało u niej wewnętrzny
ból oraz strach. On widząc to w oczach gwałconej kobiety mógł osiągnąć wspaniały orgazm. Teraz
już delikatnie dotykał jej ciała, pieścił je. Przestała się rzucać. Miała
nadzieję, że powrót męża uratuje ich życie. Był jednak na to przygotowany. Gdy
tylko z nią skończył usiadł na kanapie. Na podłodze leżał trzynastoletni
chłopiec. Nawet nie poczuł, że umiera. Nastolatka była już pełna świadomości.
Próbowała wydobyć z siebie jakiekolwiek okrzyk. Nie mogła. Teraz musiał czekać. Obie kobiety
leżały nagie.
Minęło około trzydziestu minut.
Mąż podjechał pod dom. Miał swoje klucze. Przekręcił
je w zamku. Lekko i wolno otworzył drzwi. Wszedł i zamknął je za sobą już dość sprawnie. Przywitał go pistolet wycelowany prosto w twarz. Był umięśniony, ale w tej sytuacji nie miał szansy na obronę. Mężczyzna z bronią w ręku nie musiał nic mówić. Pistoletem wskazał mu drogę. Mężczyzna bez oporu wykonał polecenie. Wszedł do salonu. Kiedy zobaczył żonę i córkę wiedział, że musi działać tak, aby uratować swoją rodzinę. Jego partnerka była cała poobijana. Obie płakały. Napastnik stanął za nim. Przystawił mu Glock’a do pleców i obojętnym, lecz rozkazującym tonem rzekł:
je w zamku. Lekko i wolno otworzył drzwi. Wszedł i zamknął je za sobą już dość sprawnie. Przywitał go pistolet wycelowany prosto w twarz. Był umięśniony, ale w tej sytuacji nie miał szansy na obronę. Mężczyzna z bronią w ręku nie musiał nic mówić. Pistoletem wskazał mu drogę. Mężczyzna bez oporu wykonał polecenie. Wszedł do salonu. Kiedy zobaczył żonę i córkę wiedział, że musi działać tak, aby uratować swoją rodzinę. Jego partnerka była cała poobijana. Obie płakały. Napastnik stanął za nim. Przystawił mu Glock’a do pleców i obojętnym, lecz rozkazującym tonem rzekł:
-
Siadaj na kanapie.
-
Błagam! Tylko nie rób nic mojej rodzinie! – wykrzyczał mężczyzna.
Widok
cierpienia jego ukochanych kobiet sprawił, że zaczął grzecznie wykonywać
rozkaz. Zastygł jednak w momencie, w którym zobaczył zwłoki swego syna leżącego
na podłodze. Wpadł w furię, ale nie pokazał tego swoim zachowaniem. Był silny
zarówno psychicznie jak i fizycznie. Poczuł ogromną nienawiść do tego
skurwysyna. Wiedział, że jeżeli nic nie zrobi to wszyscy zginą tak jak jego
syn. Wykorzystał chwilę nieuwagi mordercy. Wybił mu pistolet z rąk. Zaczęli się
szarpać. Towarzyszyły im ciche jęki kobiet. Próbował go powalić. Przestępca był
jednak silniejszy. Trzymał pana domu lewą ręką, a prawą sięgał do kabury z tyłu
przy pasku. Wydobył skalpel. Machnął nim. Wydawało się, że przeciął tylko
powietrze, jednak z tętnicy szyjnej wypłynęła krew pod ogromnym ciśnieniem.
Cięcie było dość głębokie. Mężczyzna odpadł na kolana. Przechylił się do przodu
i uderzył twarzą o podłogę. Głuche ledwo słyszalne lamenty kobiet stały się
bardziej rozpaczliwe. Morderca wyciągnął maczetę. Przymierzył. Mocne uderzenie
sprawiło, że głowa ojca rodziny odpadła od reszty ciała. Krew wypływająca w
olbrzymich ilościach tworzyła jezioro, które powoli kąpało zwłoki syna w
ojcowskiej krwi.
Jego plan się nie udał. Był lekko
podenerwowany. Chciał, aby facet oglądał cierpienie swoich kobiet. Martwy tego
nie zrobi. Trochę popsuło mu to szyki. Teraz postanowił zabawić z nastolatką.
Podszedł do niej i szarpnął ją mocno za włosy. Spory kosmyk został mu ręku.
Powąchał. Pachniały cudowną świeżością. Próbowała się stawiać. Mocnym chwytem
przycisnął ją do podłogi. Wziął zamach i wszedł w jej wąską pochwę z dużą siłą.
Nie mogła wydać okrzyku bólu. Starała się wydostać spod jego uścisku. Zaczął
mocno bić ją pięściami po głowie. Odpuściła. On również przestał. W tej chwili
chciał tylko osiągnięcia przyjemności. Nie miał zamiaru na razie jej ciąć.
Dopełnił swego. W tym czasie matka dziewczyny jakimś cudem zerwała taśmę z usta i zaczęła
krzyczeć. Wpadł w prawdziwą furię. Podniósł młotek. Stanął nad nią. Zamarła. Pierwsze uderzenie
przyjęła prosto na czoło. Następnych z pewnością już nie czuła. Tłukł ją po całej twarzy.
Straciła całe piękno. Nie dawała znaku życia. Kości jej czaszki były doszczętnie zniszczone. Twarz
straciła wyrazisty kontur. Na podłogę wypływały płyny ustrojowe. Córka patrzyła na to z
ogromnym przerażeniem. Wiedziała co ją czeka. Opuścił salon. Szukał garażu.
Znalazł. Przyniósł ze sobą siekierę. Starannie wyprowadzanymi ruchami rąbał
ciało matki. Krew tryskała ze wszystkich ran. Zwłoki wyglądały strasznie. Nie
chciał już na nie patrzeć. Jeziora życiodajnego płynu zaczęły łączyć się i
tworzyły coraz większe kałuże. Na podłodze była ogromna ilość krwi. Powoli
płynęła w stronę żyjącej jeszcze dziewczyny. Teraz postanowił skończyć z nią,
aczkolwiek najpierw miał zamiar trochę się zabawić. Wziął swoje przyrządy.
Wrócił do niej. Obrócił ją. Chciał zadowolić się analnie. Wszedł w odbyt
nastolatki. Była ciasna. Dokładnie takiej potrzebował. Każdy jego ruch sprawiał
dziewczynie ból. Rozkosz osiągnął dość szybko. Klęknął za nią. Podniósł
wiertarkę. Przyłożył wiertło do jej odbytu i zaczął wiercić. Najpierw robił to z wyczuciem. Potem mocnymi ruchami
rozwierał jej otwór. Krew powolnie z niego wypływała. Gdy dziura była
wystarczająco dużo wsunął do niej niewielki ładunek wybuchowy. W małym kawałku
materiału skryta był jednak olbrzymia siła. Dziewczyna czuła potworny ból. Cały
czas była przytomna. Nie wiedziała jednak co się dzieje. Zrzucił swoje ubranie.
Obmył się i założył świeży strój. Czuła, że ma coś w sobie. Począł kierować się
w stronę drzwi. Myślała, że jest po wszystkim. Wierzyła, że ją oszczędził. Było
to bezpodstawne. Stanął przy drzwiach. Nacisnął przycisk. Ładunek wybuchł.
Rozerwane ciało było wszędzie. Krew oblała wszystkie ściany salonu. Spojrzał
jeszcze tylko na swoje dzieło. Teraz dopełnione wyglądało cudownie. Schował
kosmyk blond włosów do kieszeni i wyszedł. Musiał spierdalać z tego miejsca.
***
Patrol policyjny dostał wezwanie.
Jechali bardzo szybko. Dyżurny podał
adres. W mieszkaniu znajdują się cztery ciała. Na miejscu są świadkowie.
Radiowóz z dużą prędkością przemierzał skrzyżowania. Dojechali na miejsce.
Biegli po schodach na górę. W mieszkaniu była pracownia fotografa. Świadczył o
tym niewielki szyld na drzwiach apartamentu. Weszli do środka. Poruszali się powoli. Nie chcieli zniszczyć ważnych śladów. To co zobaczyli było
przerażające. Cztery ciała leżały w olbrzymim jeziorze krwi. Cztery młode
dziewczyny leżały obok siebie. Na oko wyglądały na szesnaście do dwudziestu jeden lat. Każda miała
podciętą tętnicę szyjną. Krew była również na meblach oraz ścianach. Jeden z policjantów chwycił radio:
-
Mamy tutaj cztery ciała młodych dziewczyn. Wiek od około szesnastu do dwudziestu
jeden lat. Przyślijcie techników.
Chwilę
potem przyjechał śledczy nowojorskiego wydziału zabójstw. Detektyw Arthur
Monrose był bardzo doświadczony, jednak
widok ciał młodych dziewczyn przyprawił go o dreszcze, gdyż sam miał dwie córki
w wieku siedemnastu i dziewiętnastu lat. Nie wiedział co może oznaczać to
bestialskie morderstwo. Dokonał oględzin miejsca zbrodni. Nie przypuszczał, że
to odkrycie może być ważne również dla niego.
Zapraszam do wyrażania swojej opinii w komentarzach oraz oceniania.
Z góry dzięki :)
Z góry dzięki :)
Fajna historia, coś fajnego dla miłośników kryminału :)
OdpowiedzUsuńTylko jedna uwaga, zmień czcionkę i powiększ ją, a uratujesz wzrok czytelników.
Coraz brutalniej się robi. Z jednej strony to obrzydliwe, a z drugiej klimat niemal powala na kolana... Wciąż nieco za "suche" emocjonalnie te opisy, przydałoby się czasami bardziej skupić na odczuciach, niż na czynnościach... Ale za to psychopata jest coraz ciekawszy! Naprawdę, fascynuje mnie ten gość. A jednocześnie nie mogę się doczekać, aż ktoś go w końcu złapie... Namieszałeś mi w głowie ;)
OdpowiedzUsuńPolecam budowanie czasem nieco dłuższych zdań. Kilka takich dwu- lub trzy-wyrazowych pod rząd niezbyt dobrze robi płynności tekstu.
Czekam na ciąg dalszy
~ Scatty
Well, jedyne co mi przychodzi do głowy. To zbyt wiele oddane dla czytelnika na raz. Nie zbudowałeś klimatu. Rzuciłeś go w kąt i niech umiera z rodzinką. Reszta jest okej
OdpowiedzUsuńspadajacy-w-nicosc.blogspot.com
Nawet mi sie podoba, sama nie potrafiłabym tak napisać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://xmaalw.blogspot.com
Super się to czyta. Akcja fajnie się rozkręca i chce się wiedzieć co będzie dalej. Świetna robota oby tak dalej ;) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńfajnie pisane, tak dynamicznie :)
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
świetnie napisane, masz talent. Zdecydowanie. :) Czekam na następną część niecierpliwie.
OdpowiedzUsuńhttp://odrobina-ciepla.blogspot.com
Czytając te cztery zaprezentowane rozdziały krzywiłam się ciągle do ekranu. Wcale nie z obrzydzenia. W sposób jaki prezentujesz wydarzenia wydaję się jedna wielką Saharą. Pomijając mordercę, reszta postaci zachowuje się bardzo nienaturalnie. Dodatkowo mam wrażenie, że niepotrzebnie pędzisz z tematem i wszystko ujawniasz. Praktycznie wiem o twoim szaleńcu, że lubi seks, a potem zabijać. Jest metodyczny i spokojny w swoich działaniach, tylko po co to robi? Najpierw zabija kobiety, które dobrowolnie mu się oddają, a potem poluje i gwałci tak po prostu? Nie rozumiem skąd taka znaczna zmiana w postępowaniu. Dodatkowo wcale się nie ukrywa. Jeśli widziane go w miasteczku, gdzie każdym się z zna ze wszystkimi przyjedzie obcy to wiadomo kogo szukać. Twoi śledczy zachowują się tak jakby pierwszy raz prowadzili sprawę o morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. Poza tym nie ma tej szczególnej siły, która chce złapać drania za wszelką cenę.
OdpowiedzUsuńJest milion powtórzeń, a słownictwo jest ubogie. Krew, kałuża, niewyobrażalny ból, pięści, nóż i tak w kółko.
To chyba tyle na co chciałam Ci zwrócić uwagi.